Jak wdrażać plany – 7 punktów do wykorzystania od razu.
Nie kryję się z tym: uwielbiam planować.
Mimo trendów, tendencji na omijanie postanowień noworocznych – głośno mówię: uwielbiam postanowienia noworoczne! Uwielbiam ten cichy czas między świętami a Nowym Rokiem, kiedy nie wiadomo może jaki to dzień tygodnia, ale mogę sobie wydrukować komplet arkuszy „Zaprojektuj dobry rok – krok po kroku” >>, wykonać ćwiczenia, rozpisać marzenia i od razu zadania-kroczki do ich realizacji. Pomarzone! Tylko wdrażać te drobne kroczki! Iiiiihhhaaa!
I tyyyyle widzę wypowiedzi o tym, że postanowienia noworoczne czy w ogóle plany są niedorzeczne, bo pozostają tylko planami; że znika motywacja i że nie ma sensu tych postanowień robić, bo ich się potem nie wdraża – że postanowiłam wreszcie coś na ten temat napisać.
Bo wygląda na to, że >zniechęcenie do planów bierze się stąd, że ich się potem nie realizuje<.
>Zniechęcenie do planerów bierze się stąd, że się z nich potem nie korzysta<.
To trochę tak, jakby zniechęcenie do szczoteczek i past do zębów brało się stąd, że potem się tych zębów i tak nie myje i te szczoteczki i tubki leżą nieużywane.
Jeśli masz konkretny, mierzalny cel, to potrzeba wykonać konkretne działania.
Pamiętaj o swoich potrzebach z głębi duszy.
I pamiętaj o tym, że kiedykolwiek, w jakimkolwiek momencie masz marzenie, chcesz coś zrobić, zmienić, zaplanować, to:
💎 planów się nie realizuje nie dlatego, że zostały rozpisane w złym dniu roku.
💎 Planów się nie realizuje dlatego, że podczas planowania zabrakło pewnych kroków. Tych technicznych i tych bardzo ze środka ❤️ .
Ale spokojnie – byłam w takim miejscu.
Starannie rozpisywałam plany, które potem leżały odłogiem. Nawet nie wiedziałam po rozpisaniu – co ja mam teraz zrobić. A potem te zapiski były tylko źródłem frustracji.
Dzielimy się na tych, którzy zmian nie potrzebują i takich, co ich chcą, potrzebują i chcą działać. I to jest piękne!
I to, czym dziś chcę się z Tobą podzielić, co Ci dać od siebie na nowy tydzień, na nowy rok (i na dodatek prawie w nowiu!) to:
kilka zwartych wskazówek na temat tego, jak wdrażać plany, gdy chcesz konkretnych zmian, przedsięwzięć, efektów.
Zaczynamy!
1. Kiedy w ogóle czujesz, że chcesz coś zmienić, przedsięwziąć, ogarnąć się, zacząć działać, wyznaczyć cele, zaplanować: nie zaczynaj od wypisywania celów.
Nie wypisuj projektów, zadań. Poczekaj. Najpierw pomyśl spokojnie o tym, co jest nie tak. Dlaczego potrzebujesz zmiany. Dlaczego potrzebujesz ogarnięcia. Nazwij potrzeby i priorytety (nie wiesz jak? – w tym kursie >> uczę, jak to zrobić. Nauczysz się raz i to będzie umiejętność na przyszłość).
2. Kiedy już zrozumiesz – co chcesz zmienić, za co musisz się wziąć na początku, od czego zacząć – znów: nie zabieraj się za wypisywanie zadań.
To znów za wcześnie. Co teraz? Przyjrzyj się swoim możliwościom i ograniczeniom. Na nic plany, na które w ogóle nie będziesz mieć czasu. Papier zniesie wszystko. Twój kalendarz – nie.
3. Na tym etapie w ogóle zastanów się nad swoim trybem życia.
Dziwne w kontekście celów i skuteczności? A jednak widzę wyraźnie – i w moim doświadczeniu i w wieloletniej już pracy z klientkami i klientami – że to tryb życia jest tym, co nas przebudza do zmian. Daje bardzo konkretne wskazówki do działania.
Zaprojektuj go sobie! Odpowiednio zaprojektowany – odciąża, daje energię, radość i UWAGA: pomaga konsekwentnie działać i wdrażać.
4. Widzisz już cel? Masz go?
Koniecznie zadbaj o takie jego konkretne rozpisanie, o takie podzielenie na mniejsze kroki, żeby dokładnie wiedzieć, co masz teraz zacząć robić. Nie „chcę ćwiczyć”. Jaki sport? Gdzie? Z kim? Jak często? Nie „chcę napisać książkę”. Na kiedy? Ile chcę na pisanie przeznaczyć czasu dziennie/w tygodniu? Nie „chcę mieć większy, bezpośredni kontakt z Czytelniczkami”. Jaka będzie forma tego kontaktu? Transmisja live? Warsztaty? Jak często, w jakim rytmie?
5. Jeśli cel jest projektowy – rozpisz go na etapy.
Jeśli masz tendencję do odkładania, jeśli masz dużo na głowie, albo jeśli miewasz spadki odwagi i wiary – wydziel nawet poszczególne kolejne zadania.
6. I teraz uwaga: weź plan miesiąca i…
w krateczkę każdego albo co drugiego dnia wpisz jedno zadanie z tych wypisanych w punkcie wyżej.
O tym jak często i jak duże to będą zadania zadecyduj sama/sam, korzystając z wniosków z punktu 2.
Kiedy nadejdzie konkretny dzień – będzie do zrobienia to jedno zadanie. Nie będzie miejsca na lęk, niechęć. Będzie jeden prosty kroczek. Ten plan miesiąca miej w Plannerze albo powieś go sobie nad biurkiem.
7. Jeżeli jakieś zadanie związane z celem przypada danego dnia,
to nie pozostawiaj tego domysłom ani pamięci, ale wpisz to zadanie w plan dnia. Na listę zadań tego konkretnego dnia.
Wiem, że bardzo dużo wiedzy o tym, jak formułować i jak wdrażać plany zdradzam już tym artykułem.
Wiem, że niektóre osoby mogą poczuć, że już tylko z użyciem tych wskazówek mogą się jeszcze dziś wieczorem, jeszcze teraz – zabrać za nowe, wyczekane plany. I to jest OK. Jeśli czujesz, że ogarniesz swoją sytuację sama/sam – działaj, trzymam za Ciebie kciuki!
Jeżeli jednak:
➡️ nie chcesz zostać sam na sam z metodą prób i błędów, chcesz szybko i pewnie rozpisać działania,
➡️ chcesz prowadzenia za rękę przez komplet etapów i ćwiczeń – od wychwycenia priorytetów i potrzebnych zmian, przez zaprojektowanie wymarzonego trybu życia po odpowiednie rozpisanie celów, planu na najbliższe miesiące i dni,
➡️ chcesz mi zadać swoje własne, dręczące Cię pytania,
➡️ chcesz otrzymać dostęp do 5 arkuszy PDF do rozpisania celów – od fundamentów po plan działania,
➡️ w prezencie chcesz jeszcze otrzymać bonusowy kurs „Wpleć cele w codzienność” – o tym, jak wdrażać plany, megakonkret! –
– to będę skakać z radości, gdy dołączysz do kursantek i kursantów „Zaprojektuj dobry rok” >>. Zapraszam Cię bardzo serdecznie i pisz koniecznie, jeśli masz jakiekolwiek pytania 🙂 !!!
Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku, życzę Ci zdrowia, radości, szczęścia, wiary w siebie, radości z działania i wymarzonych z niego efektów!
I bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki!!!
Ściskam 🙂
Aga 👋 !