“Jak się pakować” – to artykuł mało filozoficzny, a prawie techniczny.
Piszę go, bo wiem z doświadczenia, że pakowanie może się rozwlekać, być źródłem niepokojów, zabierać nam czas na wszystkie inne wyjazdowe przygotowania i ogólnie psuć nastrój przedwakacyjny.
Podzielę się z Tobą moimi poradami na temat tego, jak się pakować, żeby:
- uniknąć stresów,
- mieć wcześniej wiele dylematów z głowy,
- wydajnie spakować walizkę,
- a na miejscu skupiać się już tylko i wyłącznie na korzystaniu z wakacji.
Przemyśl swoje potrzeby
Oblicz dokładnie, na ile dni wyjeżdżasz.
Na ile dni, na ile nocy?
Czy będziesz musiała/musiał przemieszczać się z bagażem? W jakich warunkach? Na jakiej nawierzchni?
Jaka będzie pogoda? Jaka może być w najlepszej i najgorszej sytuacji, zupełnie niezależnie od prognoz?
Czy trzeba będzie wyglądać elegancko? A może najważniejsza będzie wygoda? A może jedno i drugie; i będzie to zależało od pory dnia?
Przygotuj listę
Listę warto podzielić na kategorie:
- ubrania
- bielizna
- kosmetyki
- lekarstwa
- materiały do czytania, pisania czy pracy (workation)
- sprzęty i akcesoria elektroniczne – komputer, suszarka, aparat, ładowarki (drobne, ginące, decydujące!)
- buty
- ew. sprzęt sportowy
- jedzenie, przekąski
- inne.
Zaprojektowałam specjalną listę – “Planner Pakowania”. Jeżeli chcesz pobrać planner, kliknij tu. Jeżeli subskrybujesz mój newsletter – otrzymałaś/łeś już link do jej pobrania.
Listę warto mieć zdecydowanie wcześniej, nawet już na kilka dni przed rozpoczęciem pakowania.
Wywieś ją w widocznym, dostępnym miejscu w domu, i już wcześniej, w miarę, jak wpadasz na to, co powinnaś/powinieneś ze sobą zabrać – od razu to zapisuj.
Często zdarza się tak, że gdy siadamy do takiej listy w dniu pakowania – pewnych rzeczy nie możemy sobie przypomnieć.
Przygotuj sobie miejsce
Jedno miejsce, obszerne, w którym będziesz składać wszystkie rzeczy do zabrania.
To ważne, aby pakowanych rzeczy nie układać od razu w walice czy torbie, ale najpierw je wszystkie zgromadzić, bo:
- ważną kwestią jest kolejność układania przedmiotów w walizce czy torbie i dobrze mieć od początku możliwość decyzji – co wkładam najpierw
- zdarza się, że musisz zredukować ilość/masę bagażu; łatwiej wtedy odjąć kilka rzeczy rozłożonych w zasięgu wzroku, niż rozbierać misterną gotową kompozycję tkwiącą w walizce
- przed wkładaniem przedmiotów do walizki możesz raz jeszcze, niemalże jednym rzutem oka, sprawdzić czy wszystko masz, na przykład porównać z listą. I ja, i chyba każdy z nas zna to uczucie, jakie pojawia się, gdy walizka jest precyzyjnie upchnięta, i nagle zaczynamy się zastanawiać, czy tam na dnie na pewno jest… ładowarka, albo waciki.
Ja lubię moje przyszłe bagaże układać na posłanym łóżku, ale wtedy muszę spakować się jednego dnia. Natomiast jeżeli wyjazd jest większy/bardziej wymagający i proces pakowania rozciągam na dwa dni – rezerwuję dla siebie stół jadalny w salonie.
Musi to być miejsce o sporej powierzchni, tak, aby przynoszone tam stopniowo rzeczy – układać obok siebie, a nie w stos. Chodzi o to, żeby w każdym momencie mieć swobodny wgląd w to, co już jest, i – czego jeszcze nie ma.
Nie ufaj amerykańskim filmom 🙂
i procesowi wrzucania konkretnych, idealnie dobranych przedmiotów z szafy wprost do walizki. To zawsze sceny dotyczące nagłej, dramatycznej akcji wyprowadzki i czuwa nad nimi setka stylistów, scenografów i innych reżyserów 🙂
Ubrania – twórz komplety
Pakuję je w sposób, który wyzwolił mnie z wielu problemów.
To znaczy: nie dobieram na sucho rozłącznych grup ubrań, np. szorty, swetry, bluzki.
Zanim zrobiłam kompletne czystki i porządki w mojej szafie (o czym też kiedyś napiszę) – zdarzało mi się na wakacjach mieć wiele ubrań, które… nie pasowały do siebie!
Obecnie – komponuję gotowe komplety. Oczywiście przewiduję statystycznie, jaka pogoda mnie czeka i przygotowuję się na każdą, ale na każdy dzień wybieram pasujący do siebie zestaw, a nie – dorzucam luzem ulubione rzeczy bądź kategorie, bez brania pod uwagę, czy do czegoś je dopasuję.
Moja szafa jest akurat dość minimalistyczna i klasyczna – co już samo w sobie sprawia, że wszystko prawie pasuje do wszystkiego, ale nie każdy funkcjonuje w ten sposób. Zdarzają się garderoby charakterystyczne, wyraźne, a poza tym: chodzi też czasem o całkiem przyziemne, techniczne kwestie – na przykład bluzki o długim rękawie do swetra 3/4, albo brak jednej koszulki czy dół ubrania bez jego góry.
Przedmioty dziel na grupy
Najlepiej zbliżone tematycznie do listy.
Już układając je na widoku – układaj je grupami.
Jeżeli uda Ci się je również w ten sposób ułożyć w walizce – będzie Ci łatwiej znaleźć konkretne rzeczy jeszcze przed procesem rozpakowania na miejscu.
Wtedy, gdy dotarłaś/łeś wieczorem i chcesz szybko się przebrać na kolację, gdy chcesz szybko położyć nieokrzesane dzieci, albo – gdy chcesz sprawnie się rozpakować, nie poświęcając teraz urlopowego czasu na segregację.
Ta uwaga może się wydawać niepotrzebna, ale uważam, że warto o niej wspomnieć: zdarzyło mi się kiedyś spakować kompletnie chaotycznie, mieszając niesparowane skarpetki ze szczoteczkami do zębów, i pamiętam, ile czasu zajęło mi odnalezienie piżam dla dzieci i mojej kompletnej garderoby, oraz – później – rozpakowanie się do szafy.
Uporządkowane pakowanie torby podróżnej ma jeszcze jedną zaletę – przy krótkich wypadach – nie musisz w zasadzie rozpakowywać się do szafy. Walizka, w której nasze rzeczy są pogrupowane – sama staje się szafą.
Grupy pakuj odpowiednio
Kosmetyki w nieprzemakalnej, dużej, najlepiej jednej kosmetyczce, którą możesz jednym ruchem umieścić w łazience.
Lekarstwa również w nieprzemakalnej, jednej kosmetyczce, którą można odpowiednio zabezpieczyć przed małymi dziećmi.
Bieliznę w jednym bawełnianym woreczku.
Stroje kąpielowe – w innym.
Obuwie – w osobnych workach, itd.
Bluzki z bluzkami, spodnie ze spodniami.
Rzeczy cięższe – na dole – lekkie – na górze.
I – zwyczaj, jaki mam po mojej Mamie – jeśli wiozę se sobą ręcznik, to on ląduje najwyżej, rozłożony na największą możliwą powierzchnię. Przykrywa wszystkie rzeczy, chroni przed klapą/zamkiem błyskawicznym, i obejmuje całość bagażu.
Usamodzielniaj rodzinę
Moja Mama zawsze pakowała Tatę i.. ja wiedziałam, że tak nie chcę 🙂
Obyło się bez negocjacji, mąż od zawsze pakował się i pakuje sam, co bardzo sobie cenię.
To samo dotyczy dzieci – kiedy były malutkie – nie miałam innego wyjścia, ale teraz (mają 7 i 8 lat) pakują się kompletnie same, choć jeszcze im przypominam – ile to dni, brać długie czy krótkie, i – ile bielizny.
Samodzielne przygotowywanie zestawów ubrań i pakowanie na wakacje to moim zdaniem bardzo ważna nauka i trening dla dziecka, a przy odpowiednim podejściu – ogromna dla niego satysfakcja!
Jeżeli masz z tym jakikolwiek problem – polecam kupienie dziecku własnej walizki. Wybór w zakresie ceny, wielkości i stylistyki jest ogromny, i włączenie dziecka nawet już w ten zakupowy proces – to ważna rzecz.
Moje dzieci, odkąd mają własne walizki:
- są spakowane dzień przede mną
- pamiętają o większej ilości ważnych dla siebie rzeczy
- nie mają do mnie żadnych pretensji o brak tego czy tamtego.
Ile sztuk bagażu?
Jak najmniej.
Od początku naszych rodzinnych wojaży starałam się w zasadzie o trzy torby – ja, mąż, dzieci.
Jeżeli lecisz samolotem – to ta rada jest w zasadzie oczywista. Ale, jeśli nawet podróżujecie własnym samochodem – to wygodniej i estetyczniej jest wnieść do hotelu kilka walizek, niż kilka walizek i kilkanaście małych, foliowych na przykład torebek.
Wiem, to też hollywoodzkie, i sama o to walczę (a raczej mąż) nie bez wysiłku – ciągle wpadam na pomysł, że to a to można by zanieść osobno, a nie upychać w torbie. Ale ograniczenie sztuk (niekoniecznie wielkości) bagażu – poprawia samopoczucie i naszą prezencję 🙂
Wyjątkiem są chyba jedynie kampingi, wycieczki na pola namiotowe czy spływy kajakowe – wtedy liczy się każda przestrzeń i optymalniej można wykorzystać objętość bagażnika za pomocą małych pakunków, a nieduże foliowe torby są w zasadzie podstawą pakowania się do kajaka czy łodzi.
Jeśli jednak podjeżdżasz samochodem pod pensjonat – opowiadam się za kompaktowością i wniesieniem wszystkiego prawie na raz – zwłaszcza, że jeśli walizki dzieci mają kółka – to i one będą chciały to zrobić SAME.
Na wszelki wypadek – zawsze zabierz coś wieczorowego
Jeśli program zakłada cowieczorne imprezy – to jest to również oczywiste, ale nawet, jeśli wyjazd jest swobodny, lub wprost – traperski – też może zdarzyć się uroczysta okazja.
Może kogoś poznasz, spotkasz, może ktoś zaprosi na kolację, może przejedziecie się wieczorem do miasta, albo odbędzie się niezapowiedziana impreza integracyjna, albo – pożegnalna!
Nie chodzi mi o szpilki, garsonkę czy garnitur, ale choćby o małą czarną sukienkę, która nie zajmuje wiele miejsca, a zafunkcjonuje w dzień czy wieczorem, w chłód, upał; niezależnie od tego czy to wyjazd zimowy czy letni.
Na wszelki wypadek – zawsze zabierz coś wbrew prognozom pogody
Miej ze sobą ubranie, którego na pierwszy rzut oka – nie sugeruje prognoza pogody.
Jeśli zapowiadają upalny tydzień – weź ze sobą bluzę z polaru lub gruby sweter. Jeśli prognozują chłodne letnie dni – miej ze sobą choć jedno lżejsze ubranie. Prognozy często zmieniają się z dnia na dzień.
Weź notes, i coś do pisania. Bo może przyjdzie Ci coś do głowy i ucieknie 🙂
Podzieliłam się z Tobą wskazówkami dotyczącymi tego, jak się pakować 🙂
Ale – mam dla Ciebie coś jeszcze: darmowy Planner Pakowania w PDF. Aby go odebrać, zostaw mi tu swój adres e-mail, a otrzymasz link do pobrania Plannera Pakowania i kilku innych darmowych arkuszy.
Życzę Ci cudownych wypoczynków – nieważne – krótkich czy długich.
Regenerujących, resetujących, bardzo przyjemnych!
A kiedy będziesz wracać, przeczytaj o tym, jak się ogarnąć po powrocie z wakacji, będzie znacznie przyjemniej wrócić do rzeczywistości 🙂
Pobierz Planner Pakowania, pakuj się szybko i sprawnie, i korzystaj z wolnego.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
A.