Po co planować?

with Brak komentarzy

Od lat z jednej strony podporządkowywałam swoje życie rodzinie i karierze męża, zajmowałam się dziećmi i domem; z drugiej – prowadziłam swoją firmę projektową. W ogromnym zmęczeniu spychałam własne potrzeby na drugi plan.

 

 

Po studiach elegancka i w szpilkach;

…a dwa lata temu, pamiętam, jak dziś, rozpłakałam się nad garnkami, kiedy mąż wrócił elegancki i pachnący z konferencji o dizajnie, na której chciałam być, ale nie poszłam, bo we własnej firmie nie umiałam pozwolić sobie na urlop.
Zawsze byłam zdyscyplinowana i zorganizowana, ale przez kilka lat nie miałam w sobie odwagi albo uważności, żeby wyznaczyć sobie dalszy cel, MARZENIE po prostu. W związku z tym, w sposób zorganizowany i uporządkowany – spełniałam marzenia innych.

 

Dziś wiem, że:

jeżeli nie zaplanujesz sobie marzenia, nowego biznesu, roku, miesiąca, tygodnia, dnia, to zaplanuje je za Ciebie ktoś inny.

 

Moja rodzina potrafiła mnie kiedyś zastać późnym popołudniem przy komputerze, nie dlatego, że tego chciałam, ale dlatego, że ktoś się z czymś spóźnił, i prosił o projekt “na wczoraj”.
Dlatego, jeżeli słyszę pytanie, po co mi plan tygodnia, plan dnia, harmonogram; to myślę, że on mi jest potrzebny tak samo do “robienia” jak i “nierobienia”.

 

Daje mi pole do działania i odwagę do obrony tego pola.
Strzegę swojego czasu dla nowych planów, które kiedyś odkładałam.
Pilnuję proporcji pomiędzy “bieżączką” a strategią.

 

W czasie dla rodziny – nie pracuję.
Gdy przychodzi czas na trening – po prostu wychodzę.
Planuję posiłki i zakupy w sieci, bo sobotnie popołudnie chcę czasem przebimbać przy winie z przyjaciółmi.
Nie planuję dla samego planowania.
Planuję, żeby dbać o wartości, dopilnować swoich celów i nie spuszczać marzeń z oczu.
Żeby zawalczyć o coś więcej i dalej niż codzienna lista zadań.

 

Planowanie jest narzędziem.
Do spełniania marzeń.

 

Jeśli chcesz, żebym częściej Ci przypominała o dbaniu o własny czas, o własne cele – zapisz się na newsletter, a otrzymasz prezent.

Powodzenia, skuteczności, radości!