Stan flow – jak go osiągnąć? 9 moich rytuałów

with Brak komentarzy

To nie jest tak, że ciężko nam się zmobilizować do działania, wejść w jego rytm z jakichś bardzo skomplikowanych powodów organizacyjnych. Czasem wystarczą pewne warunki, określony klimat i zaczynamy naprawdę “wpływać” w skupioną pracę.

Jak to sobie zorganizować?

Stan flow – jak go osiągnąć?

Poznaj moich 9 rytuałów, dzięki którym wkręcam się w pracę zapominając o wszystkim innym i też je koniecznie wypróbuj 🙂

Stan flow - jak go osiągnąć? Plannerka

1.
Może nie jestem tu zbyt ekstrawagancka, ale… porządek

Generalnie w ogarniętym mieszkaniu, pokoju, przy sprzątniętym biurku zawsze przyjemniej było mi usiąść, ale szczególnego olśnienia tu nabrałam któregoś popołudnia: po pracy ogarnęłam salon, kuchnię, blat, stół jadalny, swój pokój, biurko.

I tak popatrzyłam na to wszystko i pomyślałam: “no, teraz mogłabym sobie właśnie zaparzyć kawę, otworzyć Planner i popracować”. A przecież mój dzień pracy właśnie się skończył. Od wtedy odwróciłam plan dnia – najpierw sobie rano moszczę otoczenie a potem w nim pracuję.

2.
Dobra kawa

Pracuję w domu na pełen etat i nie chcę mieć poczucia, że, żeby napić się dobrej kawy, muszę z domu wyjść. U siebie spędzam najwięcej godzin i myślę, że w takiej sytuacji warto się zastanowić, jaką kawę lubi się najbardziej i zainwestować w ekspres, kawiarkę czy inne akcesorium.

3.
Zapewnienie sobie poczucia, że mam przynajmniej kilka godzin na spokojną pracę

Kiedy mam wyrwaną chwilę – zawsze mogę coś załatwić, odhaczyć, ale żeby wejść w stan flow – lubię mieć dzień, w którym mam więcej czasu, albo w którym nigdzie nie wychodzę, nie muszę przerywać pracy.

4.
Mój czas

Jeżeli akurat nie jestem w mieszkaniu sama – to ważne jest dla mnie wysłanie sygnału, że potrzebuję chwili dla siebie; że za jakiś czas będę, ale teraz potrzebuję godziny/dwóch/trzech.

5.
Zamknięcie sprawy, która mi ciąży

Jak nie mogę się porządnie zabrać do pracy, to się zastanawiam czy coś przypadkiem nie zajmuje „pamięci operacyjnej” mojej głowy. I bardzo często się wtedy okazuje, że wisi nade mną niedomknięty projekt (stresujący, a wymagający już tylko ruchu/dwóch do zamknięcia), niezałatwiona sprawa, telefon, mail, zadanie. Odhaczenie tego, zrzucenie balastu – nagle dodaje skrzydeł. Wiem, że mogę się zanurzyć w pracę bez rozpraszania.

6.
Wyjście do kawiarni

Nie zawsze, bo uwielbiam pracować w domu. Ale gdy chcę złapać większy dystans, coś zaprojektować, zrobić sobie posiedzenie strategiczne, poplanować, spojrzeć na plany i strategie z lotu ptaka – bardzo lubię wybrać się do kawiarni. Ulubionej, albo takiej, w której jeszcze nigdy nie byłam 🙂

7.
Klimat..!

To raczej jesienią/zimą, kiedy dzień rozjaśnia się, rozkręca powoli: przed pracą rozwijam matę, zapalam świeczkę, przez kilka minut się rozciągam, relaksuję a potem świeczkę zabieram ze sobą, stawiam do pracy na biurku.

8.
Muzyka

Nie zawsze – bo przy muzyce ciężko mi pisać. Ale przy ukochanej muzyce (często są to po prostu całe płyty) bardzo dobrze mi się tworzy, projektuje.

9.
Rytuał koncentracji:

ustawiam minutnik na 45 minut i przez ten czas postanawiam być tylko z projektem. Wyciszam telefon, nie sprawdzam poczty, powiadomień.

To trudne, bo nikt mnie nie pilnuje. Ale jak sobie sama dam zielone światło na to, że przez 45 minut nic mi nie będzie przeszkadzać, to to trochę działa jak kokon. I przychodzi natchnienie.

Nie zostawiam Ci tych rytuałów tylko po to, żeby tu w artykule zostały.

Podzieliłam się nimi po to, żebyś wzięła/wziął coś dla siebie: jeśli chociaż jeden czy dwa z tych zabiegów Ci się przydadzą, nastawią cię pozytywnie, kreatywnie i pomogą się zmobilizować, usiąść do pracy i się w nią w natchniony sposób wkręcić – to cudownie!

Jak zacząć planować Plannerka Aga Zapora

PS

💡 Jeśli chcesz nie tylko się do pracy zmobilizować, nie tylko w niej zanurzyć ale i zaplanować codzienne zadania i strategię – koniecznie poznaj Plannerkowe Plannery >> .

💡 A tu przeczytasz, jak wygospodarować więcej czasu na pracę, gdy pracujesz w domu >> .

Życzę Ci natchnień, olśnień, stanów flow na życzenie 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie i wracam niedługo z nową inspiracją.

Aga.