Jak stworzyć dobry plan?

with Brak komentarzy

Chcesz wreszcie stworzyć dobry plan?

Plan prawdziwy, żywy,
który naprawdę wesprze Cię w skutecznym realizowaniu celu?

Było już kilka podejść do planowania?

Plan powstawał w podniosłej atmosferze mobilizacji,
szkicowanie wyników było bardzo przyjemne,
terminy wyznaczone odważnie?

Potem – pierwsze kroki w rozpędzie,
początkowo – motywacja, później już… nie?

Dokładnie wiem, jak to jest.
Też kiedyś robiłam takie plany.

W planowaniu niebezpieczne jest to, że… potrafi sprawiać mnóstwo przyjemności.
Papier przyjmie wszystko, więc piszemy.

Potem jest rosnąca frustracja, i ogólne zniechęcenie do planowania.
Rezygnujemy z narzędzia, które pozwala się rozwijać i spełniać marzenia.

Zatem – jak w amerykańskim filmie – zrywamy kartkę, miętolimy, wrzucamy do kosza,

i

zaczynamy od nowa.

Dobry plan - Plannerka

Co to jest w ogóle DOBRY PLAN?

Dobry plan to dla mnie:

  1. Plan dający radość snucia nowego; daje dobre przeczucia, podnietę, posmak marzeń.
  2. Plan wiążący się z pewnym wysiłkiem, ale jednak – wyzwaniem realistycznym. Nieprzyprawiający o obawy i frustrację od pierwszego dnia realizacji.
  3. Zadający pracę, ale i narzucający systematyczną dyscyplinę “ostrzenia piły”, resetu, odświeżenia, dbania o kreatywność i potrzeby inne niż sama praca.
  4. Plan dostosowany do indywidualnych możliwości i ograniczeń.

Czyli – nie tylko obiektywnie ściśle skonstruowany, ale taki, który uwzględnia moją specyfikę, moje ograniczenia i możliwości.

Taki, z którym mogę coś naprawdę skutecznie zrealizować, a nie tylko go gonić.

A jak taki dobry plan stworzyć?
Oto warunki:

Precyzyjnie określ, do czego dążysz

To musi być policzalny, mierzalny parametr.
Nie “rozwinąć firmę” a “stworzyć nowy produkt dostępny on-line”.
Nie “usamodzielnić się internetowo”, a “ukończyć kurs tworzenia stron www”.
Nie “zwiększyć zasięgi bloga” a “nagrać 10 odcinków video i publikować je równolegle z wpisami”.

Cel planu musi być łatwy do podzielenia na drobne części,
możliwy do rozpisania w czasie,
i musi umożliwiać określenie • postępów w drodze i • momentu jego osiągnięcia.

Określ, jaką ilością czasu NAPRAWDĘ dysponujesz

Jakie chwile ze swojego grafiku tygodnia możesz przeznaczyć na realizowanie celu?
Czy całą tę chwilę możesz poświęcić na projekt, czy tylko jej część (bo musisz też sobie znaleźć miejsce/wyjść/dojechać)?

O jakich porach pracuje Ci się najlepiej, w jakich jest gorzej z Twoją wydajnością?

Ile tego czasu – na przestrzeni tygodnia, miesiąca, roku – masz, tak szczerze przed sobą?
Godzinę dziennie, a może tygodniowo?
Jeżeli chcesz wygospodarować coś dodatkowo, to czy będzie to realne i do utrzymania w czasie realizacji planu?

Rozpisz dokładnie, co jest do zrobienia

Nie enigmatyczne, wielkie określenia, ale konkretne czynności.
Np. “zapoznać się z ofertą kursów”, “dokonać zakupu”, “przerobić pierwszą lekcję”, “wykupić hosting”.
Określ je wszystkie i zastanów się, czy są tak sformułowane, że można by do nich już teraz usiąść, komuś je zlecić lub wpisać na listę zadań.

Wyznacz realny, nie ŻYCZENIOWY termin

Zastanów się, ile czasu potrzebujesz na realizację każdego etapu, czynności albo grup czynności.
Jeśli to operacje, które często powtarzasz, będzie Ci łatwiej oszacować czas.
Jeżeli to coś nowego – to, przewidując – zdaj się na swoją intuicję, po czym… dodaj zapas.

Zapas na przewidziane i nieprzewidziane trudności.
Na naukę nieznanego Ci mechanizmu, na techniczne zewnętrzne przeszkody, na gorsze samopoczucie, kryzys natchnienia.
Niech ten zapas będzie nawet podwójny.

Zawsze możesz przyspieszyć, zrobić więcej – to uskrzydlające.
Ale, gdy termin od początku ucieka – grozi Ci frustracja.

Wyznaczanie daty realizacji całego celu bądź poszczególnych kroków – to jest najgorszy czas na życzeniowe myślenie.

To moment na bycie nieustępliwym, jak Tommy Lee Jones w “Ściganym”.

(Na przyszłość – notuj podsumowania, sukcesy i porażki związane z harmonogramem – to bezcenny materiał do opracowywania nowych, trafnych harmonogramów).

Przypisz poszczególne etapy i czynności konkretnym miesiącom/tygodniom/dniom

Większe etapy – dłuższym okresom czasu,
potem ścisłe pojedyncze zadania, planując krótsze okresy.

Zadania nie mogą wisieć w próżni. W takim wypadku mogą zostać pominięte, i na siłę wepchnięte potem w czas wypełniony innymi zobowiązaniami.

Ten krok jest po to, by każdego tygodnia, dnia – wiedzieć, co jest do zrobienia, a nie zastanawiać się, rozstrzygać, projektować od nowa.

Ujmij w planie pierwszą czynność do wykonania OD RAZU,

do wpisania w listę jeszcze na ten czy następny dzień.

To bardzo pomaga pokonać klątwę “początku”.
Jedna mała rzecz, by ruszyć, przekroczyć linię startu.
Potem jest już dużo łatwiej.

Uwzględnij w planie cykliczny czas na odpoczynek od tematu,

na odejście (jak przy malowaniu większego obrazu – co jakiś czas warto się odsunąć, zmrużyć oczy, zobaczyć wszystko syntetycznie, z dystansu).

Czas na reset, wakacje, miniwakacje.
Odpoczynek, odsunięcie się od naszego dzieła, pielęgnuje kreatywność i odświeża nasze spojrzenie, podsuwa strategiczne myśli.

Czas na podsumowanie, ocenę, ewentualne poprawki “w locie” (tak, MASZ do nich prawo!).

Zdecyduj jak często taki reset ma się powtarzać, jak długo trwać, i kiedy go przeprowadzisz.
Nanieś to na plan i nie udawaj, że tego nie ma.

Weryfikuj plan po jego nakreśleniu

Po sporządzeniu planu daj sobie chwilę, prześpij się z nim,
a potem sprawdź: czy nie za dużo zadań, wariantów, czy nie za mało czasu, czy nie za ściśle, czy czegoś nie da się jeszcze uprościć.

Wszystko, co zakłada plan – zapisz.

W uporządkowany sposób, w systemie, po kolei.
Najlepiej tak, żeby wszystko mieć razem.
Móc skontrolować sam cel, albo plan kwartału lub np. zadania na ten tydzień.

Plan nie tylko rozpisz, ale rozrysuj na linii czasu

Bardziej utrwalisz zamiary, wyraźniej zobaczysz swój czas.
W trakcie pracy – wystarczy jeden rzut oka, żeby ocenić pozycję, postępy.

Plan jest narzędziem, chodzi o to, żeby móc z niego szybko skorzystać,
a ogarnięcie wzrokiem całości jest bezcenne.

Jeśli spełnisz te warunki – masz dobry plan.

Niezależnie od tego, czy jest to plan dużego czy małego projektu.

Teraz wszystko zależy już od Ciebie.
Nie zrzucaj winy na otoczenie.
Po prostu potrzeba teraz od Ciebie konsekwencji, systematyczności, działania.
W dni, kiedy czujesz natchnienie, i w dni, kiedy z tą radosną mobilizacją jest gorzej.

Działanie i przyglądanie się małym postępom już samo motywuje i daje wiele radości,

i tej radości BARDZO Ci życzę 🙂
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Aga.

💡 żeby w jednym miejscu mieć cele, wszystkie szablony/arkusze do rozpisania projektu, arkusz do śledzenia codziennych postępów w nawyku – poznaj Plannerkowe specjalnie zaprojektowane planery >> ,

💡 żeby ogarnąć swój chaos, wyłapać priorytety i wyznaczyć cele tak, żeby je potem wpleść w codzienność – od razu zacznij kurs “Zaprojektuj dobry rok” >> ,

💡 żeby skutecznie zrealizować projekt, przejść przez wszystkie etapy jego planowania ze mną krok po kroku – poczekaj na kurs “Rusze ze swoim projektem w 7 dni” – zapisz się na newsletter >> , żeby dostać cynk, gdy ruszy nowa edycja.

Jak zacząć planować Plannerka Aga Zapora