Cele roczne – jak dokładnie je rozpisuję?
Jak długo nad nimi pracuję?
Muszę się przyznać, że uwielbiam czas poświąteczny, i sam początek nowego roku.
Potrzebna mi jest ta gruba kreska, poczucie, że mogę coś podsumować, i wyznaczyć coś od nowa.
Nie jest to dla mnie przygnębiające zobowiązanie, ale przyjemność, na którą czekam, jak na prezent 🙂
W tym artykule piszę, jak, krok po kroku rozpisuję swoje plany na cały rok.
Koncepcje
Luźne szkice, pomysły – przychodzą na bieżąco, w ciągu roku.
W swoim Plannerze rezerwuję jedną ze stron na notatki, w spisie treści opisuję ją jako “Cele na nowy rok – szkice” – i notuję na bieżąco to, co przychodzi mi do głowy. To taka “burza mózgu” rozciągnięta w czasie. Oczywiście nie wszystkie pomysły, jakie się tam znajdą – zostaną ostatecznie wciągnięte na listę celów, ale sporządzając taki “bank” myśli zabezpieczam się przed ich pominięciem, przeoczeniem.
Korzystając z ferii świątecznych, ze zwolnienia obrotów większości otoczenia, ze spokojnych wieczorów – przysiadam już konkretniej do pracy.
Odświeżenie, dystans
Najpierw – czytam ten artykuł o wyznaczaniu celów.
Tak! Też muszę to robić!
Przy ciągłej pracy trudno o odejście, dystans. Dzięki temu materiałowi odświeżam perspektywę.
Pamiętam również o wszystkich ścisłych wytycznych, jakie moje zamiary powinny mieć, żeby były realne, żeby można było mierzyć postępy w dążeniu do nich, i żebym mogła je podzielić na mniejsze – kwartalne, miesięczne i tygodniowe części.
Wybieram priorytety
Bardzo wierzę w siłę skupienia.
Może nie zawsze da się od razu rzucić wszystko i zająć tylko czymś jednym, co nas fascynuje, ale łapanie zbyt wielu przedsięwzięć na raz nie pozwoli nam osiągnąć upragnionych wyników, a w najlepszym wypadku – każe nam poczekać na te efekty bardzo długo.
Za Brianem Tracy powtarzam: można zrobić wszystko po kolei, ale nie wszystko na raz.
Priorytety określam dwukrotnie: najpierw wybierając sfery życiowe moich celów; potem, kilka etapów dalej – eliminując cele przekraczające moje możliwości czasowe.
Ale najpierw – wybieram trzy sfery, na które naprawdę chcę położyć NACISK w tym roku.
Np. rozwój/kariera/rekracja.
Początkowo piszę na brudno, strumieniem.
To, czego bym mniej więcej chciała, co mi na bieżąco przychodzi do głowy, oraz spisuję zamiary z notatek, które zbierałam przez jakiś czas wcześniej.
Wszystkie plany, cele, pragnienia umieszczam w trzech odpowiednich przedziałach (sfery życia!)
Doprecyzowuję
Drukuję PDF “Moje Cele”, tabelę, która, odpowiednio podzielona, wymaga już ode mnie ścisłych, konkretnych informacji.
Jeśli subskrybujesz Plannerkowy newsletter – masz już u siebie to narzędzie, masz również do niego stały dostęp (w razie wątpliwości – pisz do mnie!).
Jeśli nie subskrybujesz – zostaw tutaj swój adres e-mail, a otrzymasz dostęp do wspomnianego PDFa, i do wielu innych, darmowych arkuszy!
Wypełniając tabelę cały czas jeszcze doszlifowuję treści, weryfikuję ilości, terminy.
To ciągle szkice, choć coraz bardziej precyzyjne.
Jeżeli chodzi o cele biznesowe (sfera: Kariera/Praca) to dzielę je jeszcze dodatkowo na:
- Treści
- Produkty
- Wydarzenia
- Sposób działania.
Przyglądam się planowi rocznemu, planowi półrocza, rozszkicowuję projekty na linii kilkunastu miesięcy (wszystkie te arkusze znajdują się w Plannerze•Ka).
Poprawiam, odejmuję
Wtedy pojawia się jeszcze trochę poprawek, rozsuwam projekty, eliminuję niektóre wyzwania, bo widzę już, że są nierealne (i np. od kwietnia będą mnie straszyć i frustrować niezrealizowane, przestrzelone wyzwania). To “czyszczenie” przynosi dużo ulgi, zdejmuje z bark będące już do przewidzenia niepotrzebne ciężkie “chmury”.
Pamiętaj, że – jeśli zasuwasz szybciej, niż to było w planach – zawsze możesz coś dodać.
A projektu zapisanego a porzuconego, niezrealizowanego – nie da się “odzobaczyć” 🙂 Chyba, że wyciągniesz z niego dobrą lekcję na przyszłość!
Gdy wszystko już zredagowałam; dodałam, odjęłam, określiłam –
wpisuję cele na czysto do Pannera•Ka!!
tam również mam arkusz na rozpisanie celów rocznych i do niego często, systematycznie zaglądam!
Nie spuszczam ich z oczu!
Są sformułowane tak (np. “jeden wpis na bloga w tygodniu”, “dwa treningi w tygodniu”, “dwa wideo miesięcznie”, “dziesięć stron książek dziennie”), że przystępując do planowania pierwszego miesiąca – wiem dokładnie, co ma się znaleźć na mojej liście “do zrobienia”.
Cele rozpisuję też w Celowniku (znajdziesz go w Plannerze ), i codziennie odznaczam postępy, bądź braki, które nakazują przyspieszyć.
Z całością procesu rozpisywania planów rocznych się nie spieszę, daję sobie na to dużą część stycznia 🙂
Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jak, krok po kroku wyznaczać cele, przeczytaj ten artykuł.
Jeżeli jesteś o krok wcześniej, czujesz, że coś chcesz w życiu zmienić, ale nie wiesz, co może zaspokoić Twój niedosyt; nie wiesz, co chcesz w życiu robić dalej, bądź za kilka lat – przeczytaj ten artykuł.
A jeżeli chcesz z moim wsparciem uporządkować priorytety, wyznaczyć cele i zadbać o czas na ich realizację, to poznaj kurs on-line “Zaprojektuj Dobry Rok”:
Daj znać w komentarzu,
na jakim etapie jesteś, co Ci się w tym roku marzy, z czym w rozpisywaniu celi masz największy problem?
Tymczasem działaj dzielnie,
i pamiętaj, że trzymam kciuki za Twoje Plany!!!
Aga.