Pisałam już o tym, jak zabrać się za duży cel. Pisałam o tym, jak podzielić go na mniejsze części. Pisałam, jak wyznaczyć sobie miesięczną część celu. Ale napisałam też, żeby poszczególne podzadania wpisać w plan tygodnia, i w plany dnia.
Jak to zrobić?
Jak planować tydzień?
Każdy odcinek czasu ma swój charakter. Każda jego cykliczność ma swój urok. Tak, jak zawsze uwielbiałam zaczynać zeszyty, tak lubię Nowy Rok i noworoczne postanowienia. Uwielbiam nasz klimat, jego rozrzut, kontrasty, i z przyjemnością przyjmuję nową porę roku.
Nowy kwartał, nowy miesiąc – niosą bardzo dużo nadziei. Jeżeli coś mi się marzy, to perspektywa kilkudziesięciu dni daje spokój. Ale odcinki tygodnia i dnia są już bardzo ścisłe, namacalne, operacyjne. Nie pozostawiają złudzeń. Trzeba po prostu zakasać rękawy, i działać.
Większe cele, plany roczne dotkliwie rozbijają się właśnie o te konkretne, krótkie odcinki tygodnia i dnia.
Plan z perspektywy lotu ptaka jest wyznaczony, na mniejsze odcinki teoretycznie podzielony, ale w tygodniu zaczynają się rozpychać sprawy nieważne i pilne; niezbliżające ani na krok do założonych celów. Tydzień mija błyskawicznie i często w głowie dzwonią myśli: – Gdzie spędziłam tyle czasu? Co właściwie zrobiłam? Jestem przecież zmęczona i w weekend chcę odpocząć!
Dla mnie wyznaczanie planu tygodnia było odkryciem i momentem przełomowym. Zaczęłam wyciskać i realizować zamierzenia roczne, które łatwiej zapisać, niż od siebie egzekwować.
Grube roczne kalendarze-notesy nie miały przegród – arkuszy miesięcznych, a co dopiero – tygodniowych! Na podstawie swoich potrzeb, gromadzonej wiedzy i doświadczeń skonstruowałam go więc sama, długo testowałam, a teraz umożliwiam Tobie jego użytkowanie. Znajdziesz go tu i tutaj w pakiecie, ale Plan tygodnia jest również częścią Plannera•Ka.
Plannerkowy arkusz tygodnia jest zwięzły, wyciska konkret.
Wymaga deklaracji, zobowiązania, ale pilnuje też dystansu miesiąca i obiecuje nagrodę.
OK, punkt po punkcie.
Zadania
Pamiętaj, że muszą być konkretne; kwestia terminu jest tu jasna (bo chcemy je rozwiązać w ciągu tego tygodnia, doprecyzujesz to kolejno później, w planie dnia), ale ważne, żeby mieć parametr. Czyli – na przykład – nie wpisuj tu: “dużo czytać”, a “przeczytać książkę XYZ”. To zadanie podzielisz potem na konkretne dni, podając ilość stron do przeczytania dziennie. Jeżeli masz większy rozkład jazdy – np. cel kwartalny czy miesięczny, to podziel go teraz proporcjonalnie na tygodnie i zapisz część zadania na ten tydzień. Mogą to być zadania złożone (np. “uruchomienie sprzedaży”), które podzielisz potem na podzadania na poszczególne dni, ale mogą to być również zadania proste, np. “wizyta u fryzjera”. Nigdy nie był mi bliski podział zadań na zawodowe i prywatne. Jedne i drugie wymagają czasu, wysiłku, energii. Załatwienie szczepienia w przychodni dziecięcej musisz uwzględnić w planie tygodnia tak samo, jak zakupy spożywcze, zamknięcie projektu czy całodniowe szkolenie. Zawsze również podkreślam, żeby nie bagatelizować czynności domowych, porządkowych, np. umycia okien. Masz je zrealizować i masz prawo do satysfakcji z tego powodu. Dlatego wpisz w plan tygodnia WSZYSTKIE zadania, jakie musisz wykonać. Oceniaj realnie i z szacunkiem swoje zasoby czasu i energii. Jeżeli są zadania, które musisz zrealizować w najbliższej przyszłości, ale patrząc na ten tydzień już wiesz, że się nie zmieszczą – odnotuj je jako takie do przeniesienia na najbliższy tydzień.
Priorytety
Zadania priorytetowe – to zadania, na których szczególnie Ci zależy; kroki milowe; najważniejsze kwestie w tym tygodniu. Jeśli ich nie zamkniesz, trudno Ci będzie o satysfakcję pod koniec tygodnia. O priorytetach i ich określaniu pisałam tu. Ze względu na ich wagę i wpływ na samopoczucie sugeruję zabrać się do nich najpierw, jak najszybciej je odhaczyć. Jeśli są to zadania złożone – pracę nad nimi rozpocząć jak najszybciej!
Wyzwanie miesiąca
Pisałam kiedyś, że od niego najłatwiej zacząć planowanie, organizowanie, ćwiczenie skupienia i pamiętania o pewnym zagadnieniu w codziennej “bieżączce”. Na tę rubrykę rezerwuję sobie często wyzwania, które wymierne nie są, i nie zawsze mam potrzebę je konkretyzować. To kwestie równoległe do toczących się projektów, często z nimi niezwiązane, czasem dające dystans, oddech.
W grudniu wpisałam >celebrowanie przedświątecznego czasu<, w styczniu to było spokojne, skupione (i bardzo przyjemne) wyznaczanie celów na nowy rok, marzy mi się miesiąc kulinarnego eksperymentowania z nową książką kucharską, itd. Samo szukanie takich wyzwań i przyglądanie temu, jak się wykluwają, sprawia dużo frajdy i dużo mówi o niewypowiedzianych potrzebach; tym, co mamy “na afiszu” w podświadomości.
Większe projekty w toku
Dobrze, że jesteś tu i teraz, w takim sprytnym, operacyjnym dystansie tygodnia, ale – nie trać celu z oczu.
Pamiętaj, co dzieje się na powierzchni, w którym pociągu jesteś, nad czym się pochylasz. To może być większy, roczny cel, możesz tu też wpisać zadanie kwartalne, bądź zagadnienie, które rozpracowujesz w tym i przyszłym tygodniu. Wiem, że cel czy zadanie może już być zapisane gdzieś indziej, ale pisanie ma ogromną moc systematyzowania, utrwalania i uświadamiania. Miej te punkty orientacyjne wyraźnie odnotowane.
Z czego jestem dumna/y
To rubryczka już na podsumowanie, okolice końca tygodnia, ale jej obecność kusi, i motywuje.
Bardzo często mamy zgubną tendencję do umniejszania swoich sukcesów, aktów odwagi, trudnych kroków do przodu. Bagatelizujemy je, pozwalamy ulecieć uczuciu szczęścia, dumy. Nagroda nagrodą, zaraz będzie o niej mowa – ale samo ZAPISANIE faktu zadowolenia z siebie buduje i utrwala satysfakcję, która ma ogromny wpływ na poczucie własnej wartości.
Kamila Rowińska jako jedną ze strategii budowania pewności siebie wskazuje wypisywanie dokonań, z których jesteśmy dumni. Stephen R. Covey z kolei twierdzi, że jedną z najważniejszych technik budowania zaufania do siebie (i w konsekwencji – poczucia własnej wartości) jest wypełnianie zadeklarowanych sobie zobowiązań.
Zdecydowanie i zwięźle zapisz, że dumna/y jesteś z tego, że zrealizowałaś/łeś zadanie X, bądź odważyłaś/łeś się wykonać krok Y.
Nagroda
Już planując tydzień zapisz tutaj, jaka nagroda Cię czeka. Ja mam takie pisemne repozytorium nagród, o różnym kalibrze 🙂 Wpisuję od razu, na początku tygodnia, czym siebie nagrodzę; jeśli pomysł nie czeka, to na pewno pojawi się w ciągu tygodnia. Kino, książka, film, drobiazg, kawa, deser itd. … 🙂
Bardzo ważnym jest, żeby się faktycznie nagrodzić, a nie stwierdzić: “W sumie, to co ja takiego wielkiego zrobiłam… Jak zrobię jeszcze tamto i owamto, dopiero sobie zasłużę”. No no no!
Zadania i wnioski na następny tydzień
To miejsce na zadania, o których wspomniałam już wyżej – takie, które, ze względu na stopień wypełnienia planowanego właśnie tygodnia – postanawiasz już przenieść na tydzień następny.
To też miejsce na zadania niezrealizowane. Nie dołuj się, nie “samobiczuj” – prawdopodobnie pozostały niezałatwione nie bez przyczyny. Natomiast BARDZO ważnym jest – jeśli zadanie to się nie zdezaktualizowało, i nadal jest obowiązujące – żeby przepisać je na tydzień następny, i je domknąć. Bardzo często to właśnie niezrealizowane zadania, wyrzucone gdzieś na pobocze “półświadomości” ćmią, podkradają energię, są przyczyną niepokoju i braku poczucia spełnienia.
Ta rubryka to również miejsce na zadania napływające w ciągu tygodnia.
Ale to także miejsce na mniej namacalne – inspiracje, bodźce, książki, osoby, pomysły, które pojawiają się na bieżąco, w biegu, a nad którymi chcesz pochylić się starannie, uważnie, później; np. w przyszłym tygodniu. O utrwalaniu przebłysków, pomysłów też jeszcze napiszę, ale na razie pamiętaj, by ich nie gubić.
Wszystkie notatki z tej rubryki zagospodaruj przy planowaniu nowego tygodnia.
Kalendarz
W każdym dniu wpisz to, co widnieje w Twoim kalendarzu. Ja otwieram wtedy i spisuję wszystkie wydarzenia z planu aktualnego miesiąca (plan miesiąca jest również w Plannerze•Ka, oraz w postaci pliku PDF w pakiecie).
Kiedy zabieram się za planowanie tygodnia, po prostu otwieram swój kalendarz, i uważnie przepisuję wydarzenia na ten tydzień – na plan tygodnia. Takie PRZEPISANIE, a nie tylko rzucenie okiem, ma ogromne znaczenie – powtórzę, jak mantrę – przepisywanie UTRWALA w pamięci! A zatem odświeżam, świadomie układam w głowie to, co znajduje się w kalendarzu.
Odnotowuję wszystkie wydarzenia – nie tylko te rzadsze, wyjątkowe, ale też te cykliczne, cotygodniowe, o których teoretycznie, i tak “pamiętałabym”. Chodzi o to, żeby od razu mieć przed oczyma graficzny obraz całego tygodnia, i wiedzieć, w jakie dni wymagać od siebie mniej, a w jakie – móc postawić sobie poprzeczkę nieco wyżej; bądź – w jakie dni będę dysponować czasem czy energią na ewentualne, napływające na bieżąco atrakcje 😀
Często w okienka dni wpisuję – wyraźnie innym kolorem – obiady, jakie zaplanowałam na tydzień. Pozwala mi to przygotować się do nich wcześniej, bądź ewentualnie doposażyć spiżarnię w biegu 🙂
Ale o obiadach i zakupach przeczytasz tutaj, teraz planujemy ogólnie 🙂
Podsumowanie mijającego i planowanie nowego tygodnia
Przed planowaniem kolejnego – podsumuj mijający tydzień, rozpraw się ze mijającym arkuszem:
- ukończone zadania oczywiście z przyjemnością – odhaczasz,
- zadania nieukończone, zawieszone w próżni, tak, jak wspominałam – mogą być źródłem poczucia zamętu, dlatego warto się również z nimi rozprawić. Jeśli nie zdążyłaś/łeś ich zrealizować, a nadal są ważne – przenieś je na nowy tydzień, odhaczając w starym arkuszu. Jeśli zadanie jest nieaktualne, bądź uznasz, że nie jest już dla Ciebie ważne – też po prostu je odhacz i nie trać więcej czasu,
- zachowaj higienę przy przenoszeniu starych zadań na nowy tydzień: jeśli coś przekładasz piąty tydzień z rzędu, to może to oznaczać, że nie jest to sprawa ani pilna, ani ważna. Wyrzuć ją ze swojej głowy. Jeśli to sprawa ważna – umieść ją na liście priorytetów, i rozpraw się z nią raz na zawsze,
- w nowym tygodniu zaplanuj miejsce na akcje dla odnotowanych poprzednio inspiracji; pomysłów,
- omieć arkusz jeszcze raz wzrokiem. Sprawdź, czy wszystko jest odhaczone, a ważne informacje przepisane. Jeśli tak – arkusza możesz się już pozbyć.
Ja swój >nadchodzący< tydzień planuję najwcześniej w piątek wieczorem, najpóźniej w niedzielę wieczorem.
Jeśli robię to w niedzielę, to od razu wypełniam też plan dnia, o którym opowiem już w następnym artykule.
Wiesz już, jak planować tydzień.
Masz teorię, ale od razu ją wdrażaj, ćwicz, testuj.
Nie dla samego testowania, ale dla walki o zupełnie inne, niż do tej pory, efekty!
Następnym krokiem jest rozpisanie całego tygodnia zgodnie z tym systemem.
Możesz to robić samodzielnie na kartce, a możesz też od razu pobrać PDF.
Jeżeli nie chcesz przeoczyć kolejnych inspiracji i porad (i dostać inne fajne rzeczy 🙂 ) – zapisz się na newsletter.
Życzę Ci cudownego dnia, tygodnia, życzę skuteczności i przyjemności z realizowania celów i marzeń !!
Przydatne narzędzia:
- półroczny niedatowany Planer -> link
- Plan Tygodnia w postaci pliku PDF do druku -> link
- Plan Tygodnia do druku w pakiecie PDFów -> link .