“Marzenia się nie spełniają – marzenia się spełnia”
powiedział Jakub B. Bączek.
Jak mi to bliskie!
Przy powszechności przekonania, że, jeśli osiągamy sukces, to nam się “udało”, a jeśli nam się nie udaje – to przez kogoś – bardzo się cieszę, że takie zdania można usłyszeć coraz powszechniej.
Sama nie wiem, czy zawsze tak myślałam.
Mam wrażenie, że dzieci jednak lubią zrzucać na innych, i – z kolei – wymagają bardzo dużo wsparcia i czułości, żeby uwierzyć, że sukces zawdzięczają sobie.
Może przestawiłam swoje myślenie na takie proaktywne tory dopiero po przeczytaniu “7 nawyków skutecznego działania” Coveya?
Książkę, jako lekturę, zalecił mi mój wykładowca (później promotor) Paweł Balcerzak, na trzecim roku studiów, i było to dla mnie przejście na drugą stronę lustra.
Myślę, że Plannerka zawdzięcza temu w jakiejś części swoje istnienie.
Dziękuję!
W każdym razie –
wierzę w to, że zrealizować można każde marzenie, które spełnia dla Ciebie osiem warunków:
1. Musisz dokładnie wiedzieć, czego chcesz. Cel musi być skonkretyzowany i zapisany.
2. Cel musi być oparty na Twoich realnych zasobach. O ile nie mamy problemów z szacowaniem zasobów finansowych, o tyle miewamy tendencję do życzeniowego myślenia o czasie.
3. Musisz przejść od wielkiej, szumnej perspektywy roku, lat – do Twojego własnego, najprawdziwszego, realnego tygodnia. Musisz wiedzieć, jak, z lotu ptaka, wygląda Twój czas w cyklu tygodnia.
4. Duże cele musisz podzielić na mniejsze etapy i każdemu przypisać jego własny termin.
5. Poszczególne etapy zamienić na czytelne zadania w kolejnych, większych i mniejszych odcinkach czasu – od planu półrocza po plan dnia.
6. Nie możesz spuszczać celu z oczu. Pływając w codzienności, co jakiś czas wynurzyć głowę, spojrzeć na cel, odnotować postępy lub braki w tempie jego realizacji.
7. Musisz na bieżąco, systematycznie podsumowywać, doceniać się, wyciągać wnioski, notować uwagi, inspiracje, korygować, odświeżać.
8. Musisz działać konsekwentnie. Lepiej małymi krokami dzień po dniu, niż zrywami – rzadziej.
I to tyle!
Ponieważ swoje wielkie marzenie – Plannerkę – zrealizowałam i realizuję krok po kroku, w ten właśnie sposób (na podstawie wyżej wymienionych punktów) – wiedziałam, że swój wymarzony, i przede wszystkim – wspierający w skutecznym działaniu Planner – zbuduję w oparciu właśnie o te zasady.
I teraz każdy krok opiszę dokładniej, i opowiem, jak to robię ja – wypełniając i pracując z Plannerem-Ka.
Marzenia
Zaczynam od rozpisania celów.
To, co zamierzam zrobić przez najbliższy rok lub pół roku – rozpisuję przede wszystkim parametrycznie, czyli wymiernie.
Po co? Bo chcę wiedzieć dokładnie, w jakim kierunku i po co idę.
Bo będę to potem mierzyć – sprawdzać, i odznaczać postępy, lub ich brak.
Tu przeczytasz dokładnie o tym, jak wyznaczać cele.
Nie spuszczam celów z oczu
Realizacji celów będę się przyglądać na Celowniku.
Wpisuję tu wybrany cel, który chcę monitorować.
Będę tutaj wracać co dzień.
Nie po to, żeby cel przepisywać, ale żeby:
- mieć go systematycznie przed oczami,
- odznaczać postępy i doceniać się za pracę,
- monitorować tempo – czy założony czas realizacji celu był wyznaczony właściwie czy nie.
Tu znajdziesz artykuł o tym, jak realizować cele.
Moje projekty w czasie
Wyznaczyłam na początku różne cele.
Niektóre z nich są dość proste, albo krótkotrwałe.
Inne polegają na systematycznym poświęcaniu czemuś czasu (np. trening).
Ale są i takie, które są złożonymi projektami, rozległymi w czasie.
Co więcej – takich dużych projektów może być w roku kilka, a my chcielibyśmy się przyjrzeć temu, jak wyglądają równolegle w czasie. Do tego służy właśnie arkusz “Moje projekty w ciągu 18 miesięcy”.
Projekty można zaznaczyć na osi roku, a następnie sprawdzić – czy nie zachodzą na siebie? A jeśli tak – czy jest to akceptowalne? Może trzeba jednak skorygować terminy?
Teraz jest to widoczne jak na dłoni, daje do myślenia zupełnie inaczej, niż cele rozpisane w tabeli.
Jak wygląda Twój tydzień?
OK. Wiemy, jakie projekty i cele przed nami.
Sprawdziliśmy, jak wyglądają na tle kilku najbliższych i dalszych miesięcy.
Ale teraz trzeba oszacować ile czasu na nie mamy, a, jeżeli czasu chcemy więcej – poszukać go i wykroić w trakcie tygodnia.
Zbudujemy zatem swój Harmonogram Tygodnia.
Spiszemy, jakie mamy warunki brzegowe (czas na sen i wolne), jakie zajęcia (swoje i dzieci), zobowiązania, i jakie bloki czasu mamy na realizowanie projektów.
Ważne: to NAJcenniejsze narzędzie do odnajdywania czasu, którego teoretycznie “nie ma”.
Konkretny projekt
Planując cele i zaznaczając je na osi kilkunastu miesięcy – określiłam finały i terminy zamknięcia projektów.
Ale projekt należy podzielić na etapy – na małe kroki. Te wszystkie małe kroki wypisać, a potem – rozrysować je również w czasie!
To bardzo ważne, aby wielki projekt nie został “wielkim projektem”, bo trudno jest coś takiego ugryźć, zacząć realizować i przestać odkładać. Musimy wielką teorię zamienić po prostu na konkretne zadania, które należy już tylko rozpisać w czasie!
Plany
Mając wytyczone cele, nazwane projekty umiejscowione w czasie, wymienione tych projektów etapy – można już zacząć wyznaczać zadania na kolejne, konkretne odcinki czasu! Zaczyna się działanie!
Rozpisz najbliższe pół roku.
Następnie rozpracuj nadchodzący kwartał. Wyznacz sobie nie tylko zadania, ale i zadaj niesamowite pytania – bo kwartał to dość duża perspektywa, warto wtedy nabrać specyficznego dystansu, spojrzenia na siebie z lotu ptaka.
Zaplanuj najbliższy miesiąc, tydzień, dzień i działaj, już od jutra!
Podsumowania
Po tygodniu, miesiącu, kwartale – zrób podsumowanie. Odnotuj, ile zostało zrobione. Sprawdź, czy wyznaczonych zadań nie było za dużo? A może było ich za mało? Czy czujesz dumę z jakiegoś powodu? Nagradzaj się! A może czujesz niedosyt? Dlaczego? Jak to rozwiążesz w przyszłości?
Notatki
Ciągle, podczas działania, odnotowuj pomysły, inspiracje, nowe projekty. Żeby ich nie gubić – zapisz je w spisie treści, podając nr strony. Zbieraj inspiracje, wykorzystuj.
Nie przestawaj
Czasem słyszę – “przestałam działać, to nie dla mnie”, “przestałam wypełniać arkusz”, “przestałam planować, bo nic mi to nie dawało”.
Czy można liczyć na efekty – odstawiając pracę nad nimi? Czy można liczyć na kondycję – odstawiając treningi?
Sukces nie bierze się z samego rozplanowania. Nie bierze się z krótkotrwałego natchnionego działania.
Bierze się ze stałości, systematyczności, konsekwencji.
Zniechęcenie może przyjść zawsze, ale sztuką jest nie dać mu się zepchnąć ze ścieżki.
Plany to tak naprawdę marzenia z terminem realizacji.
A planowanie dla mnie to narzędzie. Narzędzie do spełniania marzeń.
Od strategii po plan dnia poprowadzi Cię ta seria artykułów; tymczasem życzę Ci dużo przyjemności z odkrywania swoich marzeń i planów i trzymam za Ciebie kciuki!
Aga.